Dzwoni kolega do kolegi.
Wpadnij do mnie jutro, to pojedziemy na ryby.
Ale ja nie umię łowić!!! – odpowiada drugi
Ale co w tym trudnego? Nalewasz i pijesz…
Sasiadko, gdzie pani mąż?
Poszedł na ryby
A czy on kiedyś coś złowił i przyniusł do domu?.
Tak kiedyś przyniusł dwa buty ale lewe bo podobno prawe w tym dniu nie brały!.
Jasio chwali się swojej koleżance
Wiesz. Niedawno złapałem takiego pstrąga jak moja ręka
Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów.
Zebranie koła wędkarskiego.
Prezes mówi:
Panowie! Dwa lata temu na rozpoczęcie sezonu wzięliśmy 10 litrów wódki i ukradli nam wędki. W zeszłym roku wzięliśmy 20 litrów wódki i ukradli nam autokar. Oczekuje propozycji na ten rok.
Głos z sali:
Bierzemy 40 litrów wódki, nie bierzemy wędek i nie wychodzimy z autokaru.
Złowił Wania złotą rybkę
Puść mnie a spełnię twoje życzenie – mówi rybka
Nu charaszo – mówi Wania
Willę choczesz?
Niet
Mercedesa choczesz?
Niet
A order choczesz?
Da, chaczu
Zaszumiało, zagrzmiało. Wania patrzy jest na froncie z dwoma granatami w rękach. Wyglada z okopu a tu jedzie na niego 8 czołgów.
Job jego mać, pewnie pośmiertny dała!!!!!!!!!!!!